pracowałam w żabce w Zabawie koło Wieliczki . nie mam dobrego zdania. Byłam kasjerem, sprzątaczką, byłam współodpowiedzialna za towar w boksie Minusem są nakazy i zakazy z centrali ( mam tu na myśli comiesięczne wytyczne). No i, różni" klienci z którymi nie raz człowiek miał różne sytuacje śmieszne.pragne podkreslic iz w swieta w tej Żabce pracuja osoby ktore zatrudnione sa na etacie chyba niezgodne z prawem nie sadzicie mam nadzije ze wkoncu ktos dobierze sie do Żabek bo kazdy z nas chcialby spedzic swieta z rodzina a nie za lada sklepowa.

Ja się wypowiem tak. Może trafiliście na złych ajentów. Ja na przykdład to co jest po terminie albo kończe drugą zmianę i jest do tego dnia mogę wziąć po groszu żeby po prostu zeszło ze stanu magazynowego i żeby główna żaba wysłała w dostawie. To że jest sie kasjerem "dostawcą" i sprzątaczką jest normalne w takich małych sklepach, bo nikomu się nie opłąci biznes: dwie osoby na kasie przez dzień dwie na dokładanie towaru ktos na dostawy iktoś na umycie sklepu. Pozdrawiam